kwietnia 19, 2010

Za-paśnik


Za-paśnik, bo za-miast paska, i na za-pasy. No dobra, zapasów się tam dużo nie zmieści, ale i tak się przydaje, albowiem: bieganie po pracy z telefonem prywatnym i służbowym wkurza mnie niemiłosiernie. Jak biegam bez telefonów, to za mną biegają z dzwoniącymi, bo akurat ktoś ma mi coś do powiedzenia i... dzwoni. Do tego jakaś chusteczka się przydaje, nożyczki i szpilki, bo akurat trzeba przypiąć dekoracje, a czasem jeszcze kluczyk od szafki wziąć... Kieszenie mi nie wytrzymywały, powstał zatem ON. Za-paśnik.




Wymyślony od początku do końca przeze mnie, uszyty też.

P.S. Tradycyjnie też dodam, że co jest krzywe miało być krzywe, lub w naturze na aż tak krzywe nie wygląda ;)

kwietnia 18, 2010

Pierwsza torebka, królik i koniki, czyli wolna niedziela, maszyna i ja

Wciągnęło mnie to szycie... mówię Wam! Maleństwo namawia mnie do rzucenia pracy i poświęcenia się królikowaniu torebkowemu. Nieskromnie przyznam, że i ja z efektów mojej bardzo krótkiej i dorywczej (od 8 marca, tylko w weekendy, i to nie wszystkie) znajomości z maszyną Marylą Łucznik jestem zadowolona. Oto przed Wami efekty niedzielne - czyli dzisiejsze.



Królica bezimienna

Moja pierwsza torebka - na jabłka, albo na cukierki :)

Niestety tylko czasem mam chwilę, żeby zasiąść do szycia. Może i lepiej, bo jeszcze bym jakieś ubrania zaczęła tworzyć i potem trzeba by było w tym między ludźmi chodzić... ;)

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails