grudnia 29, 2010

Rekawiczki



Taka zabawa polarem, resztką (dosłownie paroma metrami) czarnej wełny, które zostały mi po chuście. O pogodzie pisać nie będę - wszyscy widzą co się dzieje. Jako istota ciepłolubna nad miarę staram się nie dostrzegać okoliczności przyrody. Choć nie da się ukryć: (cytat z Andrzeja Poniedzielskiego) Duszno nie jest. Więc i rękawiczki się przydadzą.

Staram się unikać trwonienia energii na przemyślenia, które nic nie wnoszą i nie denerwować rzeczami na które nie mam wpływu, więc li i jedynie powyższym określeniem kwituję wypowiedzi rodaków dotyczące znanej Wam, obecnej, zimowej aury.

Skoro już jesteśmy przy temacie trwonienia, to wspomnę tylko, że zaczęły się wyprzedaże i byłam wczoraj w Porcie Łódź i IKEI. :D

Ale nie nie nie, nie będzie o tym o czym myślicie :)
Umęczyłam się potwornie. Głowa mnie rozbolała, nogi i ręce też a kupiłam - na tych wyprzedażach: jedną (słownie: jedną) koszulę i jedną opaskę do włosów.
Zaprawdę czułam się niemal jak Sokrates na targu. Gotowa byłam wołać: Ile tu rzeczy, które mi do życia nie są potrzebne!. Albo chociaż: Ile tu rzeczy, które mogę sobie zrobić sama! :D

Koszul szyć nie potrafię (albo mi się po prostu nie chce, nie popadajmy w przesadę) Opaska kosztowała 6.90. Dodam do niej parę tasiemek, filcu i koralików i będzie konkurować z takimi, co je za 36.90 widziałam (H&M)
W ogóle zauważyłam, że od dłuższego czasu nie kupuję rzeczy, które mogę zrobić sama. I jest ich coraz więcej :) Czapki? szaliki? broszki? Torebki?
Buty jeszcze kupuję, ale ostrzegłam Maleństwo, że gdyby mi się odechciało, to ma mnie prowadzić do specjalisty.

W Ikei nie było tak łatwo. Tam już nie czułam się jak Sokrates. Prędzej jak Golum, bo gotowa byłam z każdym zakrętem wykrzykiwać: My Precious!, tym bardziej że przecenione były niektóre tkaniny...
Właśnie zaraz siadam do zwężania nabytych kompletów pościeli.

My Precious! :D

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails