lutego 28, 2011

Odporności...przybywaj

Bo oszaleję. Powiedzonko takie jest - jak nie urok, to...przemarsz wojsk (w ocenzurowanej wersji) i tak jest u mnie. Jak nie grypa, to zapalenie gardła, a potem (naprawdę mocny finał) zapalenie zatok. I właśnie kończę drugi antybiotyk. Nic mi się nie chce, prawie nic nie robię. Dni spędzone na zwolnieniu, przespałam, przeleżałam i trochę prze-czytałam (m.in. Książę Mgły, Marina, Cień wiatru i Gra Anioła - wszystko Zafona).

Kłuje mnie w uszach.

I pod oczami.

Nie lubię wiatru.

Boli mnie noga, na zmianę pogody (pewnie na gorszą).

Katar mam.

Właściwie już przechodzi, bo robi się cieplej.

Jak zrobi się cieplej uaktywni się alergia, bo zapylą topole i leszczyny i brzozy i inne...

aaaaaaaaaaaaaaaaaAAAAAAaa

Jak się zbiorę, to coś pokażę. Ale muszę się zebrać :)


No, to poZDRAWIAM! :)

P.S. Na pomoc mojej odporności nastawiłam do ukiszenia sok z warzyw według przepisu KAROLINY ze ZMYSŁÓW W KUCHNI. Nie wiem jeszcze jak smakuje, ale wygląda wspaniale!

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails